Firmie nadano prawo do posługiwania się tytułem Galicyjskiej Krajowej Wytwórni Rosolisów i Likierów. W fabryce zainstalowano w tym czasie urządzenia najnowszej generacji, m.in. podwójną kolumnę rektyfikacyjną pomysłu Eneasza Coffey'a – dzięki niej alkohole Baczewskich przewyższały produkty konkurencji czystością i łagodnością smaku.

Rodzinna wytwórnia otrzymała zaszczytny tytuł Cesarsko-Królewskiego Dostawcy Dworu i prawo do używania wizerunku dwugłowego orła. Smakowite wódki i likiery coraz częściej prezentowane były na międzynarodowych targach i wystawach, zdobywając liczne wyróżnienia i cenne nagrody. Ten popularny wówczas sposób promocji sprawił, że stały się ulubionym trunkiem mieszkańców Imperium Habsburgów.

Na czele firmy stanął Józef Adam Baczewski, prawnuk założyciela – to właśnie jego inicjały do dzisiaj widnieją w logotypie firmy. Ten wielki patriota – uczestnik Powstania Styczniowego – jak na przemysłowca przystało, z energią i zapałem rozwijał rodzinne przedsiębiorstwo. Szybko zorientował się, że wyjątkowy produkt wymaga specjalnej oprawy – jako jeden z pierwszych na świecie rozlewał szlachetne trunki do przezroczystych karafek o wyszukanych kształtach i ozdabiał je efektownymi etykietami. Wykwintne opakowania na dziesięciolecia stały się znakiem rozpoznawczym lwowskiej wytwórni.

Na Powszechnej Wystawie Krajowej we Lwowie, organizowanej pod protektoratem Najmiłościwszego Cesarza i Króla Franciszka Józefa I, firma zaprezentowała imponujący pawilon w kształcie ogromnej karafki

Po zakończeniu wojny kolejni spadkobiercy – Stefan syn Leopolda i Adam syn Henryka – rozpoczęli rozbudowę fabryki. Każdego dnia przez jej bramy przechodziło blisko 350 inżynierów, techników i wykwalifikowanych specjalistów, którzy korzystając z najnowocześniejszych maszyn i urządzeń, produkowali na bazie tradycyjnych receptur wyśmienite alkohole – wkrótce moce produkcyjne pozwalały codziennie zapełnić flaszkami blisko siedem normalnotorowych wagonów kolejowych.

Baczewscy stali się na terenie Polski prekursorami działań promocyjnych, zakrojonych na dużą skalę. Broszura i anonse prasowe z urokliwymi rysunkami i rymowanymi komentarzami, to dowód wyobraźni i umiejętnego wykorzystania potencjału reklamy. Autorem wyjątkowej kampanii, na którą składało się blisko 60 projektów był Edward Kazubski, wybitny lwowski artysta ukrywający się pod pseudonimem „Lu-Can”.

Na Londyńskiej Wystawy Spirytusowej wyroby Baczewskich zdobyły wszystkie możliwe nagrody. Rok później, na terenach Targów Wschodnich, powstała słynna wieża reklamowa firmy, która posłużyła pierwszej lwowskiej rozgłośni Polskiego Radia za maszt antenowy.

Prowadzone z rozmachem działania akwizycyjne sprawiły, że właściciele podpisali kontrakty z polskimi transatlantykami s/s Polonia i m/s Piłsudski.
Od początku lat 30-tych XX wieku wódki i likiery podróżowały także samolotami do Paryża, Pragi i Wiednia, gdzie firma utworzyła swoje filie.

Produkty firmy „J.A. BACZEWSKI” towarzyszyły elitom Drugiej Rzeczypospolitej podczas wystawnych rautów, bankietów i balów. Były także nieodłącznym kompanem spotkań w gronie przyjaciół, uroczystych rodzinnych przyjęć i zwykłych niedzielnych obiadów. Pod koniec lat 30-tych XX wieku firma eksportowała wyśmienite trunki niemal do wszystkich krajów europejskich, a także obu Ameryk, Kanady i Australii.

Już w pierwszych dniach września fabryka na Zniesieniu i magazyny na Zamarstynowie – owoc wieloletniej pracy rodziny Baczewskich – zostały zburzone i spalone w wyniku bombardowań Luftwaffe, a następnie rozgrabione przez sowieckich okupantów. W roku 1940, w obozach NKWD, zginęli Adam i Stefan – ostatni przedwojenni właściciele. Taki był tragiczny koniec, działającego nieprzerwanie od 157 lat, polskiego przedsiębiorstwa ze Lwowa.

Spadkobiercy rodziny Baczewskich odzyskali prawa do znaku towarowego i, wraz z krewnym Eduardem Gesslerem, korzystając z cudem ocalałych receptur, wznowili produkcję w wiedeńskim oddziale firmy. O przywiązaniu do tradycji świadczy fakt, że na etykietach wytwarzanych w niej wyrobów umieszczany był napis: „Fondée 1782 Lwów".

Pierwszy transport wyrobów marki „J.A. BACZEWSKI” przybył do Stanów Zjednoczonych, które szybko stały się największym odbiorcą alkoholi z wiedeńskiej fabryki. VODKA MONOPOLOWA była i jest uwielbiana przez liczne rzesze smakoszy i koneserów, a także doceniana przez specjalistów, uzyskując rokrocznie najlepsze noty na targach i branżowych konkursach, organizowanych na całym świecie.

Po 72 latach emigracji wódka J.A. BACZEWSKI powróciła do Polski. Dzisiaj, tak jak przed wojną, każdy z nas może raczyć się wybornym smakiem wyśmienitych alkoholi, które znajdują coraz większą liczbę miłośników. Dzięki nim 235-letnia historia rodzinnej polskiej firmy, z każdym wypitym kieliszkiem, ma swój ciąg dalszy.